Kochani!
Jeszcze kilka miesięcy temu rynek zalały kremy BB, reklamowane zazwyczaj jako wszystko w jednym. Nie zdążyłam się do nich przyzwyczaić, a tu już bach! Krem CC!
Co to za cudo? I z czym to się je?
Kremy CC oprócz wszystkich zalet kremów BB mają również redukować zaczerwienienia i podrażnienia, ujednolicać koloryt cery oraz wtapiać się w nią, aby nie tworzyć efekt maski.
Do moich rąk trafił taki oto wybraniec!
Krem CC 6in1 od Lumene.
Co obiecuje nam producent? Wiele!
W jednej 30 mililitrowej tubce znajdują się:
- matujący podkład, który nie podkreśla linii mimicznych ani zmarszczek
- korektor niwelujący niedoskonałości cery
- baza pod makijaż
- młodzieńcze rozświetlenie, dzięki luminooptycznym pigmentom oraz właściwościom arktycznej borówki brusznicy – witamina C
- miejski filtr SPF 20
- długotrwały efekt
Czy to możliwe? Zaraz wszystko opowiem :)
Zacznijmy od spraw wygody. Krem znajduje się w poręcznej tubce z wąskim zakończeniem. Dzięki temu łatwo wycisnąć go w odpowiedniej ilości.
Konsystencja kremu jest dosyć gęsta i przyznam, że trudno było mi go dobrze rozprowadzić na twarzy za pomocą palców. Pomógł mi w tym lekko zwilżony pędzel Hakuro H50.
Krycie jest naprawdę w porządku. Jeśli nie mamy ogromnych problemów z cerą, to powinnyśmy być zadowolone.
Produkt świetnie wtapia się w naszą skórę. Posiadam kolor średni, a moja cera jest bardzo blada. Bałam się, że krem będzie wyglądał nienaturalnie. Jednak moje obawy były niepotrzebne, bo krem idealnie dopasowuje się do kolorytu naszej twarzy!
Nie podkreśla suchych skórek i nie wysusza skóry. Jest też dosyć trwały, choć o\pod koniec dnia lekko wchodzi w zmarszczki mimiczne.
Jakich obietnic więc nie spełnia?
Nie zauważyłam efektu rozświetlenia. Twarz jest raczej dobrze zmatowiona.
Jestem zadowolona z tego produktu. Dla mnie idealny zamiennik dla podkładu.
Cena 69 zł/30 ml
Pozdrawiam
Katiuszka <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz