Razem z Sebastianem, uzbrojeni w koc, sałatkę i kawę, wyruszyliśmy do miejsca spotkania - Parku Centralnego. Byliśmy pierwsi, bo nie lubię się spóźniać :D
Ale już po chwili dołączali do nas kolejni uczestnicy. W sumie myślę, że było około 20-30 osób. Rozłożyliśmy się na trawce i zaczęliśmy pałaszować :) No i poznawać się wzajemnie! Było pysznie, wesoło i literacko (dostałam kilka książek :). Miły poranek w doborowym towarzystwie!
Bardzo podoba mi się taka forma integracji blogerskiego środowiska. Naturalnie, niesponsorsko i bez zadęcia :) Mam nadzieję, że nie będzie to ostatnie takie śniadanko w tym sezonie :)
Pozdrawiam!
Katiuszka
Jeśli jeszcze kiedyś będzie miało miejsce takie śniadanko na trawie, dam Wam znać! Mogą przyjść wszyscy więc mam nadzieję, że się spotkamy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz