Natura często mnie inspiruje. Szukam wzorów wśród kwiatów, kocham motywy zwierzęce, kolory jakby wprost ze skrzydeł rajskiego motyla.
Tym razem, po burzy, zachwyciłam się pięknym zachodem słońca. Widok tak mnie urzekł, że postanowiłam przenieść go na moją skórę - tak powstał pomysł na makijażowy zachód słońca.
Oto efekt:
Jak Wam się podoba efekt końcowy?
Pozdrawiam z burzowego Olsztyna
Katiuszka<3
ślicznie:)
OdpowiedzUsuńGeneralnie Kaśka jest ładna :):) Cóż tu dużo mówić:)
OdpowiedzUsuńHahah dziękuję :)
Usuń