Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 1 lipca 2015

Być kobietą, być kobietą...

Urodzić się kobieta to wielkie szczęście :) Wiele nam przystoi, a gdy jakieś normy społeczne próbują nas ograniczyć, zawsze można powołać się na feminizm i robić swoje. Możemy płakać, możemy być silne, histeryczne i idealnie zorganizowane. Możemy być jakie chcemy i niech ktoś spróbuje nam zabronić!

Gdy myślę czym jest kobiecość przychodzi mi na myśl jedno słowo - niepospolitość. Każda kobieta est inna, na swój sposób wyróżnia się z tłumu. I taka też jest właśnie kobiecość - może oznaczać miliony różnych rzeczy! I zawsze ta definicja będzie słuszna.

Ostatnio jestem strasznie zabiegana (co widać i tu, niestety). Ale są dni gdy budzi się we mnie jakaś złość i szukam sposobu by znaleźć czas tylko dla siebie. To jest właśnie czas gdy chcę pielęgnować swoją kobiecą naturę, poświęcić uwagę tylko sobie. Nie pracy, nie domowi, nie obowiązkom. Tylko przyjemnościom!

Gdy już zdarzy mi się taki dzień dla siebie nigdzie się nie spieszę, nie pędzę, telefon ustawiam na tryb cichy. Co wtedy robię? 
Zaczynam zazwyczaj zadbaniem o ciało - długa kąpiel, olejki, peelingi, maseczki... 
Kocham takie rytuały - zadbana kobieta, to szczęśliwa kobieta :) I nie mówię tu o tonie makijażu, ale o takich drobnych czynnościach jak nasmarowanie ciała pachnącym olejkiem, które zwyczajnie poprawiają humor.


Kocham też czytać. Uwielbiam położyć się na kocu w parku i zatopić się w lekturze. Nie jestem wtedy w Olsztynie, ale w Afryce, Ameryce, w Narnii lub w domu nad rozlewiskiem! Gdzie mi się tylko zamarzy!

  
No i koniecznie muszę zjeść coś dobrego :) Coś słodkiego zazwyczaj - natury łasucha już się raczej nie pozbędę :P



A wiecie co najbardziej lubię w tych kobiecych rytuałach? Obecność innych kobiet! Towarzystwo przyjaciółek, z którymi można konie kraść. Żarty, których faceci nie zrozumieją, zwierzenia, śmiech i łzy! 
Uwielbiam spędzać czas ze swoimi siostrami, mamą, przyjaciółkami! W kobietach jest nadzwyczajna siła i energia! A co najważniejsze krąży między nami, łączy szczególną więzią..


 
Tak, bycie kobietą jest czymś nadzwyczajnym, niepospolitym, wyjątkowym.

Niedługo razem z przyjaciółkami wybieramy się na szczególny koncert. 15 lipca w olsztyńskim Amfiteatrze zaśpiewają wspaniałe olsztyńskie artystki! Koncert ,,Rzeczniepospolita babska" będzie esencją kobiecej natury. Na scenie 6 kobiet o różnych temperamentach, charakterach. To będzie coś niesamowitego! Bilety dostępne są na stronie Olsztyńskiego Lata Artystycznego www.bilety.mok.olsztyn.pl :) 
Jeśli macie ochotę na świetną muzykę z dodatkiem wielkiego kobiecego powera, koniecznie wpadnijcie też!
Ja będę na pewno :)

A w czym tkwi wasza kobiecość?

Pozdrawiam
Kasia

czwartek, 28 maja 2015

Madame Katarzyna, czyli perfumetka od Bexpress

Wśród blogerek, ale też nieblogerek jestem wyjątkiem. Czy niechlubnym, tego nie wiem. Może, to co teraz o sobie napiszę definiuje mnie jako niekobiecą, albo przynajmniej kobiecą inaczej :D A może po prostu wolę co innego. Co sprawia, że często w kobiecym gronie patrzą na mnie jak na dziwaka? Nie lubię perfum. 
Mam jedne, które dostałam od Sebastiana w tamtym roku. Jest jeszcze grubo ponad 3/4 opakowania. Lubię ich zapach, bo jest słodki, trochę ciężki i jednocześnie zmysłowy. 
I to nie jest tak, że w ogóle drażnią mnie zapachy. Lubię czuć skoszoną trawę, truskawki, powietrze po deszczu. Długo jeszcze wymieniać. Jednak wspólną cechą tych aromatów jest to, że trwają chwilę i znikają, Nie prześladują mnie cały dzień. Nie duszą w autobusie. Nie wkradają mi się do nosa gdy jem ulubiony obiad. Wyjątkiem do tej pory były Candy.

Na spotkaniu blogerek otrzymałam perfumetkę o wdzięcznej nazwie Madame. Cóż się skrywa pod tym imieniem?



Nuty głowy: pomarańcza, bergamotka
Nuty serca: róża, jaśmin
Nuty bazowe: paczula, wetyweria, wanilia, piżmo

Czyli to co lubię. Połączenie owoców z ciężkim, lekko męskim piżmem.





Plusem perfumetki jest jej małe opakowanie. Świetnie nadaje się na wyjazdy lub do noszenia ze sobą w torebce. Zapach nie utrzymuje się bardzo dług - traci intensywność po kilku godzinach. Ale mi to akurat nie przeszkadza.

Cena takiego gadżetu to 9,90, a produkt znajdziecie TU. Oczywiście do wyboru jest wiele różnych kompozycji.

A jakie są Wasze ulubione zapachy?

poniedziałek, 18 maja 2015

Róż do policzków Le Blush od Loreal Paris - kocham czy nienawidzę?

Zawsze bardziej lubowałam się w różach niż brązerach. Mam wrażenie, że do mojej jasnej karnacji bardziej pasuje efekt porcelanowej laleczki z różowymi policzkami niż sztuczna opalenizna :) Nikogo więc nie zdziwi fakt, że przez moją kosmetyczkę przewinęła się masa różowych smarowideł, które miały nadać (jak to mówi moja mama) trochę kolorków.

Mimo to, do dziś nie znalazłam ideału - a to za różowy, a to za sypki, a to za twardy, a to nietrwały. I tak testuję i testuję. 

Na promocji w Rossmanie do mojego koszyka wpadło coś z wyższej półki. Małe urocze pudełeczko z różem Le Blush firmy Loreal chwyciłam zgrabnym ruchem nadgarstka, wyrywając go z dzikiego tłumu macających kosmetyki. Był nienaruszony :) 


sobota, 16 maja 2015

Czar orientu na Warmii - czyli Farsha Cafe

Olsztyn codziennie mnie zaskakuje. Raz negatywnie - gdy okazuje się, że muszę iść do pracy okrężną drogą, bo akurat komuś zamarzyły się tramwaje. Innym razem pozytywnie, gdy mija Kortowiada, a górki nie zalewa wielki deszcz :)

Tym razem jednak zaskoczył mnie w taki sposób, że zastanawiałam się ,,Jak mogłam wcześniej tego nie odkryć". Jaki sposób obrało moje miasto bym zbierała szczękę z podłogi? Kulinarny!

Olsztyn zaskoczył mnie od kuchni! Bo jeżeli chodzi o olsztyńskie puby, restauracje czy kawiarnie, to myślałam, że byłam już wszędzie! A jednak nie. Pewnego razu trafiłam bowiem do całkiem mi nieznanej Farsha Cafe, która już od progu przywitała mnie orientalnym wystrojem i zapachem,

czwartek, 14 maja 2015

Produkty do ust Golden Rose - Velvet Matte nr 26 i Luxury Rich Color Lip Gloss nr 17

O matowych pomadkach Golden Rose w blogosferze krążą już legendy. Trwałe, piękne kolory, świetna jakość i dobra cena. Niestety nie miałam do nich dostępu przez długi czas. Dopiero niedawno odkryłam stoisko GR w Galerii Warmińskiej :) Ale szczęście uśmiechnęło się do mnie również na spotkaniu blogerek, gdzie otrzymałam w prezencie kilka produktów tej marki.

Najbardziej ucieszyłam się właśnie z matowej pomadki i z błyszczyka. Trafiły mi piękne kolory - bardzo w moim guście i pasujące do mojego codziennego stylu.

Selfie w błyszczyku :) tego jeszcze nie grali :P

środa, 13 maja 2015

Chwila relaksu, czyli sól do kąpieli Mokosh

Uwielbiam łapać chwile tylko dla siebie. Jakkolwiek egoistycznie to brzmi, każdy potrzebuje czasem momentu samotności. Z dala od pracy, ludzi i świata ogólnie :)

Jeszcze bardziej egoistycznym jest fakt, że gdy już złapię taką chwilę staram się aby była możliwie najprzyjemniejsza!

Często gdy chcę się zrelaksować i zwyczajnie odpocząć napuszczam do wanny gorącej wody ( naprawdę gorącej choć wiem, że to niezdrowe, cóż....) i dodaję do niej różnych mazideł, płynów i wszystkiego co tylko się da, żeby było pachnąco i miło.

Ostatnim moim ulubieńcem jest sól do kąpieli z firmy Mokosh. Jest to polska firma produkująca kosmetyki pielęgnacyjne.

poniedziałek, 11 maja 2015

Hej Mazury, jak Wy cudne...

Czasem sobie myślę, że w poprzednim życiu musiałam być naprawdę dobrym człowiekiem skoro teraz dane mi było narodzić się w tak cudownym miejscu :)

Ta dawka skromności w zdaniu wprowadzającym wynika z faktu, że miejsce, w którym żyję, jest jednym z najpiękniejszych na ziemi. Wyjątkowym, cudownym, zachwycającym. Nie każdemu dane jest dorastać i mieszkać w takim otoczeniu, musiał być więc jakiś powód :)

Do tego wpisu nakłonił mnie mój miniony urlop. Sebastian nie miał w tym czasie wolnego, a mi zebrało się tyle obowiązków, że nie miałam szansy zaplanować żadnego wyjazdu.

Nie zwiedziłam Grecji, nie zrobiłam sobie selfie pod Wieżą Eiffla, nie przebiegłam się po Wielkim Murze.
Tylko po co miałabym to robić, jeśli po 15 minutach jazdy autobusem miejskim jestem w raju....?

piątek, 8 maja 2015

American Dream - paski i gwiazdki na paznokciach

Jakiś czas temu otrzymałam od sklepu Born Pretty Store do przetestowania kilka gadżetów do zdobienia paznokci. W zestawie znalazł się zestaw do stempelków oraz cieniutkie tasiemki.
Nie jestem ekspertem paznokciowym, ale czasem lubię powydziwiać. Tym razem na moich pazurkach pojawiły się motywy amerykańskiej flagi - paski i gwiazdki!




Zestaw do zdobień zawierał stempelek, dwie blaszane płytki i urządzenie do usuwania nadmiaru lakieru z płytek. Stemplowanie nie jest tak łatwe jak mi się wydawało! Spędziłam mnóstwo czasu nad opracowaniem odpowiedniej metody!
Pierwsza zasada - nie dociskaj zbyt mocno! Inaczej lakier nie przyklei się do stempelka. Druga - im cieńsza warstwa lakieru na płytce, tym lepiej!
Jeśli będziecie ich przestrzegać powinno się udać :)


Bardzo przydatne i proste w obsłudze okazały się tasiemki! Bardzo dobrze przyklejały się do płytki dzięki czemu lakier pod nie nie wpływał. Przy ich pomocy wyczarowałam mnóstwo różnych zdobień - kratki, romby i wiele innych! Tylko uwaga! Należy je naklejać na całkowicie suchy lakier!

Wszystkie akcesoria znajdziecie tu:
mała płytka
tasiemki
stempelek

Jak się Wam podobają takie urządzonka? Używałyście ich kiedyś? Jakie macie doświadczenia?

Pozdrawiam
Kasia

wtorek, 28 kwietnia 2015

O prezentach słów kilka, czyli dalsze wspomnienia spotkania blogerek.

Kilka dni temu przedstawiłam krótką relację ze spotkania olsztyńskich blogerek beauty - jeśli jeszcze jej nie widzieliście zapraszam :)
To, że takie spotkania rzadko obywają się bez sponsorskich upominków nie jest tajemnicą. Tym razem w nasze łapki trafiło mnóstwo wspaniałych kosmetyków i nie tylko :)
Jeśli jesteście ciekawi, co będę testować, zachęcam do przeczytania posta w całości!



piątek, 24 kwietnia 2015

Wiosenne spotkanie beauty blogerek w Olsztynie

O tym, że wybieram się na spotkanie blogerek mówiłam Wam wcześniej na moim Instagramie. Ekscytowałam się jak szalona, bo mimo, że wcześniej uczestniczyłam w tego typu spotkaniach - to było pierwsze o tematyce ściśle urodowej. Poza tym nie znałam jeszcze żadnej z dziewczyn, które były na liście gości - a niektóre blogi już tak :) Wypadało więc poznać :)
Spotkałyśmy się w restauracji U Artystów. I tu dla mnie kolejna nowość - bo choć zdawało mi się, że olsztyńską starówkę znam od podszewki, w tej restauracji jeszcze nie byłam. A okazała się bardzo przyjemna. Miła obsługa, ładne wnętrze i pyszne jedzonko!



niedziela, 12 kwietnia 2015

Hiszpania na Warmii

To, że jestem fanką jedzenia nikogo tu raczej nie zdziwi. Co i rusz żuję coś, a jak nie, to na pewno rozmyślam co bym zjadła.... Od kilku tygodni staram się zmieniać nawyki jedzeniowe, ale wbrew opiniom o fit życiu, diecie i byciu szczupłą bo lato, ograniczyłam się do odstawienia codziennych słodyczy, fast foodów i regularności posiłków.
Nadal bowiem kocham jeść i śmiało twierdzę, że jest to jedna z największych życiowych przyjemności :)

Więc gdy na facebooku wpadło mi w oczy info o tym, że Entre Culturas (szkoła języka hiszpańskiego w Olsztynie) organizuje warsztaty robienia (jeść już umiem :P ) tapas zapisałam się z prędkością światła! Namówiłam jeszcze Olę z bloga www.do-utratytchu.blogspot.com i czekałam przełykając ślinę na każde wspomnienie :)

Wreszcie nadszedł ten dzień! Nie zjadłam obiadu, żeby zrobić miejsce, wzięłam aparat i ruszyłyśmy!

Jak było? Fantastycznie! Same pozytywy!
Pyszne jedzenie i  to własnoręcznie przygotowane!
Świetna domowa atmosfera, która jeszcze bardziej zachęcała do nauki!
Sympatyczni ,,wspólnicy noża", czyli naprawdę wyśmienite towarzystwo!
Poznałam kilka słów i zwrotów po hiszpańsku :)

Takie warsztaty to świetna alternatywa aby spędzić miłe popołudnie w kreatywny sposób. Łączą przyjemne z pożytecznym i są na pewno fajniejsze niż oglądanie TV. Bawiłam się świetnie i nabrałam ochoty na wyszukiwanie kolejnych takich smaczków :)

Pozdrawiam wszystkich, którzy ,,tapasaowali" razem ze mną :)










Katiuszka

środa, 11 marca 2015

Dlaczego warto ćwiczyć we dwoje?

Dzisiejszy post nie będzie o miłości. Ani o związku, Ani nawet o jeżdżeniu na tandemie :) choć to akurat mogłoby się tu kiedyś pojawić.
Dzisiejszy post będzie o tym dlaczego lepiej ćwiczyć z kimś i jakie płyną z tego korzyści.

żródło

poniedziałek, 9 marca 2015

Tydzień w zdjęciach #30

I znów kolejny tydzień minął jak z bicza strzelił! I to już 30. w tej serii! A gdyby nie przerwa, to może byłby i 50 :P
Ostatnie dni były pełne zawirowań. Szczególnie pogodowych. Z aury iście wiosennej przeskoczyliśmy na śnieg i zawieje, by tydzień zakończyć najcieplejszym dniem tego roku :) 
Co się działo u mnie?
Nadal ćwiczę i zaczynam to kochać! Nie opuszczam treningów, a nawet dokładam bieganie :)
Był Dzień Kobiet! Kwiatki i czekoladki :) Te drugie muszą poczekać na koniec postu :) Ale z chęcią się nimi uraczę za kilka tygodni :)
Sebastian skontaktował mnie z dietetykiem, który ułożył mi jadłospis :) może w końcu zrzucę tę znienawidzoną oponkę :) Ale najważniejsze - jem zdrowo! Żegnaj pizzo! (choć mam pozwolenie na jedno małe oszustwo tygodniowo :)

Czy jestem pruską babą? :)

niedziela, 8 marca 2015

Dzień Kobiet z kobietami :)

Gdy w kalendarzu nieubłaganie zbliżał się 8 marca ciągle napotykałam posty typu: Co jej kupić na Dzień Kobiet? Top 10 prezentów na Dzień Kobiet. Czego nie kupować na Dzień Kobiet itp.
Wszystkie te posty skierowane były do mężczyzn, którzy w panice decydowali kwiatek, czekoladki, a może jeszcze coś innego,

Oczywiście, nie twierdzę, że mężczyźni powinni o nas zapominać :) Jednak moja teoria jest taka, że najlepszy Dzień Kobiet, to ten w towarzystwie....innych kobiet!

Moja mama, tradycyjnie od lat, tego dnia spotyka się z przyjaciółkami na babski wieczór. Idą na piwko i pizzę i świetnie bawią się w niemieszanym towarzystwie. Na co dzień mają tyle zajęć, że nie zawsze znajdują na to czas. A Dzień Kobiet jest ku temu okazją wręcz idealną!

Ja w tym roku postanowiłam wziąć z niej przykład. Po odebraniu wszystkich kwiatów i życzeń (dziękuję Panowie :* ) zgarnęłam siostrę i siostrę :) (cioteczną) i wybrałyśmy się nad jezioro by spędzić babskie popołudnie :)

Takiej pogody grzech nie wykorzystać! Zabrałam aparat, wszystkie ubrałyśmy się w dobry humor i popędziłyśmy nad Długie szukać wiosny!

Dziewczyny w prezencie ode mnie dostały minisesję, a ja świetne towarzystwo i śmiech do utraty tchu :)

Mam nadzieję, że kobiecy Dzień Kobiet stanie się tradycją również naszego pokolenia :)









Pamiętajcie Dziewczyny, że nikt Was nigdy lepiej nie zrozumie niż inna kobieta :) Dlatego w Dniu Kobiet życzę Wam wspaniałych damsko-damskich przyjaźni :) Byście miały w swoim otoczeniu życzliwe siostry, mamy, przyjaciółki i sąsiadki :) Kobiece życie bywa trudne, ale razem zawsze choć trochę weselej i...łatwiej :)

Kasia

poniedziałek, 2 marca 2015

Tydzień w zdjęciach #29



Jak poprzedni tydzień nie dał mi się zbyt we znaki, tak ostatnie 7 dni to jakaś masakra! Jeśli ktoś kazałby mi opisać poszczególne dni, nie wiedziałabym co się dzieje. W pracy ostatnie szlify sprawozdań, nowy miesiąc za pasem i wszystko na ura bura :) W domu też gonitwa! I tak aż do weekendu :) Zresztą mam wrażenie, że cały luty to miesiąc widmo i pewnie nie istniał. Przynajmniej ja nie zauważyłam.

Na post odstawiłam słodycze więc zasładzam się owocami :)

poniedziałek, 23 lutego 2015

Tydzień w zdjęciach #28

Ostatni tydzień był na szczęście deczko wolniejszy od poprzedniego. Sebastian wrócił ze szpitala :) I jego czas wypełnia teraz odpoczynek :P Więc o nim za dużo raczej nie napiszę :)
Ja natomiast zrobiłam sporo fajnych rzeczy! Co się działo?
Po pierwsze razem z Natalią z kanału I love my addiction nagrałyśmy film makijażowy! Tzn, ja byłam twarzą, a Natalia artystką :) Ale i tak bardzo się cieszę, że mogłyśmy się poznać! Efekty zobaczycie już jutro :) Oczywiście film podlinkuję na facebooku!
Po drugie wzięłam udział w Miejskim Dyktandzie organizowanym przez bibliotekę Planeta 11. Nie wygrałam :) ale mogłam się sprawdzić i zobaczyć co muszę podszkolić :)
Po trzecie weekend spędziłam w domu rodzinnym :) Tam jeszcze wiosny nie widać :P Ale za to świetnie bawiłam się z mamą i siostrą grając w tysiąca pół wieczoru :) Faceci oglądali KSW, a my rozgrywałyśmy własną walkę :P

Poza tym zrobiłam postanowienie wielkopostne! Przez całe 40 dni nie jem słodyczy! To dla mnie większe wyzwanie niż cokolwiek innego! Ale jeśli nie zjadłam sernika mamy to wiem, że dam radę :)



Nowy film na kanale :)

niedziela, 22 lutego 2015

Czym zastąpić owsiankę? Czyli ryżowa propozycja na śniadanie!

Kocham owsiankę. Pokochałam ją zanim cały Internet zaczął być fit :) Kiedyś nie jadłam śniadań w ogóle. Nie wyobrażałam sobie nic gorszego niż zjedzenie czegokolwiek zaraz po przebudzeniu. Kiedy już dorosłam i zmądrzałam zaczęłam szukać czegoś, co jest smaczne, a przygotowanie nie zajmuje więcej niż 5 minut. Musiało być też ciepłe :) Początkowo jadłam zwykłe płatki kukurydziane lub czekoladowe kuleczki. Jednak gdy kolejna dawka wiedzy trafiła mi do głowy odstawiłam hałdy cukru ukryte w codziennej porcji czekoladowej przyjemności :) I tak zaczęłam przygodę z owsianką.
Jednak po kilku latach :P trochę mi się przejadła i czasem zastępuję ją czymś innym.



środa, 18 lutego 2015

Małe pocieszki #1

Ciągle gdzieś pędzimy. Ciągle do czegoś dążymy. Chcemy więcej i więcej. Kiedyś największym szczęściem było jedzenie świeżych truskawek prosto z krzaczka albo kaseta Spice Girls. Dziś jeśli nie mamy torebki Chanel i nie spędzamy wakacji na Seszelach to przegraliśmy życie.

Często nachodzą mnie myśli, ze dookoła zbyt dużo narzekań, a zbyt mało radości. Od jakiegoś już czasu staram się znaleźć w zwykłych chwilach piękną ich część. Żebym mogła pomyśleć - Ale fajnie- każdego dnia, nie tylko wtedy gdy coś kupię lub dostanę.

źródło

poniedziałek, 16 lutego 2015

Tydzień w zdjęciach #27

I kolejny tydzień minął raz dwa! Uciekający czas czasem mnie przeraża. Wczoraj był sylwester jutro wiosna! Wszystko pędzi nieubłaganie, zwłaszcza wtedy gdy dni wypełnione są po brzegi. Najważniejsze więc by znaleźć chwilkę na relaks, zrobić coś miłego dla siebie i bliskich. Nieważne czy poczytamy książkę, wypijemy kawę z przyjaciółką, której nie widziałyśmy od miesiąca, czy też wybierzemy się na zakupy z mamą :) Każda taka radosna chwila pozwala odetchnąć od tego co musimy, i pozwala robić to co chcemy!

Więc co działo się w tym tygodniu?


Przyzwyczajamy się do bycia narzeczonymi :D

niedziela, 15 lutego 2015

Sondy do zdobienia paznokci z Born Pretty Store

Paznokcie nie są moją najmocniejszą stroną :) Jednak od kilku tygodni dużo czasu poświęcam na ich pielęgnacje. Zainteresowały mnie również techniki ich zdobienia.
Z racji, że jestem w tej dziedzinie laikiem zaczynam od tego, co najprostsze :) Czyli kropeczki! A najłatwiej zrobić je za pomocą metalowej sondy.
Bardzo chciałam wypróbować to urządzenie. Z pomocą przyszedł mi sklep born pretty store, który ma w ofercie wiele przydatnych narzędzi do zdobienia paznokci.
Wybrała zestaw sond, które z jednej strony kończą się kuleczką, a druga strona to mały płaski pędzelek. Pędzelki są różnej szerokości - ale nie wiem do czego służą :) Lakieru się tym nie nakłada :)

Zestaw jest bardzo poręczny, a sondy precyzyjne. Łatwo zrobić nimi ładne kropeczki różnej wielkości.

piątek, 13 lutego 2015

Nie wstydzę się, że lubię Walentynki.

Dziś wyciągam miecz-klawiature komputera i staje się obrońcą. Czego będę bronić? Walentynek!
Mam zaraz 27 (WTF!) lat i nie wstydzę się, że lubię ten kicz. Nie chodzę jednak za nikim i nie jęczę - zrób serduszko, kup misia, pomaluj paznokcie na czerwono i koniecznie idź na romantyczna kolację! Każdy ma prawo lubia lub nie lubić. Nic mi do tego. ale tak samo jak nie pukam do drzwi z pytaniem: Czy ma Pan chwilę aby porozmawiać o Walentynkach?, tak samo drażni mnie ciągłe krzyczenia jakie to beznadziejne, tandetne itp. Czy nie mozna po prostu zaakceptować czyjegoś wyboru? :)


poniedziałek, 9 lutego 2015

Tydzień w zdjęciach #I 26



Ostatni czas to jeden wielki młyn. Działo się tyle, że sama nie wiem kiedy tygodnie uciekły mi przez palce. brakuje mi jednak cotygodniowych wpisów na blogu, tym bardziej, że były to jedne z chętniej czytanych postów :) Miło widzieć, że jesteście ciekawi co u mnie :)

Opiszę ostatnie tygodnie w skrócie :) Ale zdjęcia będą tylko z ostatnich dni. I mam nadzieję, znów będą się pojawiać regularnie.

Jak wiecie zapisałam się na zumbę. Już na nią nie chodzę :) Ale nie dlatego, że przestałam ćwiczyć :) Po prostu po 10 tygodniach zapragnęłam czegoś co zmęczy mnie jeszcze bardziej :) i teraz chodzę na zajęcia, które dają mi nieźle w kość! I o to chodzi :)

Przeprowadziłam się :) Niedaleko :) ale zawsze. I dobrze mi się tu mieszka.

A poza tym moje dni wypełnione są obowiązkami od 8.00 do 20.00. Dzień w dzień i trudno mi znaleźć chwilę na coś innego. Ale będę się starać :) Bo lubię ;)


Pierwszy wieczór w nowym mieszkanku ;) Padnięta!

sobota, 10 stycznia 2015

Przepis na pyszną sałatkę z kaszą jaglaną

Od jakiegoś czasu na blogach fit, kulinarnych, lifestylowych (i nie tylko) pojawia się ta sama bohaterka. Jest wszędzie. Na obiad, na deser, śniadanie. No i na insta oczywiście. Może to tylko przejaw mody i bycia trendy, a może prawdziwa miłość. Nie wiem i nie dopytuję :) Ale dzięki tym wszystkim wpisom, zdjęciom i peanom odkryłam coś o czego istnieniu nie miałam pojęcia. A teraz dobrze się znamy i bardzo lubimy :) O czym mowa? O kaszy jaglanej!

Dziś chciałabym Wam sprzedać prosty przepis na pyszną sałatkę :) W roli głównej oczywiście kasza!

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Różowy kabuki z Born Pretty Store

Zawsze oglądając zdjęcia rzeczy z azjatyckich sklepów zastanawiam się czy warto. Miałam z tym różne doświadczenia. Jedna rzecz przychodzi w świetnym stanie i wygląda tak samo jak na zdjęciu. Innym razem zamiast wymarzonego swetra dostajemy szmatkę rozmiarem pasującą na dziesięciolatkę,

Jednak gdy Zmalowana zachwyciła się pędzlami z Chin też zamarzyło mi się spróbować.

Wybrałam różowy kabuki, bo właśnie tego typu pędzla brakowało w mojej kosmetyczce. Skłamię, jeśli powiem, że byłam pewna tego wyboru.

Pędzel zamówiłam w sklepie www.bornprettystore.com, dokładnie ten model.