Kochani!
Już od jakiegoś czasu mając do wyboru matową szminkę, czy mieniący się błyszczyk stawiam na mat.
Dlatego też będąc w Naturze z ciekawością zerknęłam na coś co z założenia jest połączeniem tych produktów - matowy błyszczyk od Essence.
Skusiłam się na odcień 05 - Velvet Rose. Jest to delikatny, zgaszony róż, który lekko podkreśla kolor ust.
Zapłaciłam za tę przyjemność coś około 10 zł.
Miałam nadzieję, że produkt nie wysuszy ust, a jednocześnie będzie trwały. Czy jestem zadowolona? Niestety połowicznie.
Plusy:
-cena
-łatwość aplikacji, Błyszczyk posiada dość wygodny, płaski aplikator
-kolor. Odcień, który wybrałam jest przepiękny!
-zapach i smak. Błyszczyk pachnie wanilią i ma lekko słodkawy posmak
-nie wysusza ust
Minusy:
-Szybko się ściera. Bez poprawek wytrzymuje około 30 minut
- warzy się na ustach! Po kilku minutach zbiera się w załamaniach i kącikach warg. Wygląda to strasznie! jak grudy śmietany :/
Pierwszy etap warzenia się. Później jest gorzej :/ |
Gdy pierwszy raz nałożyłam go na usta byłam zachwycona obiecanym matowym efektem. Błyszczyk lekko się rozprowadził i wyglądał pięknie! Jednak gdy po jakiś 10 minutach spojrzałam w lustro, postawiłam oczy w słup! Moje usta były w paski! Pozbyłam się tego odciskając usta w chusteczkę. Jednak teraz nakładam go dużo rzadziej niż bym chciała, bo boję się, że będę wyglądać po prostu źle :/
Szkoda, bo zapowiadało się miło....
A Wy macie doświadczenia z tym błyszczykiem?
Pozdrawiam
Katiuszka<3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz